Autor: Diane Chamberlain
Tytuł: "W słusznej sprawie"
Tytuł: "W słusznej sprawie"
Tytuł oryginału: „Necessary Lies"
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 10 kwietnia 2014
Liczba stron: 456
Ocena: 5/6
Data wydania: 10 kwietnia 2014
Liczba stron: 456
Ocena: 5/6
Po większych i mniejszych perturbacjach oraz różnego rodzaju zawirowaniach w końcu mogę wrócić do blogowania i dzielić się z Wami tym, co kocham najbardziej.
Przepraszam za tak długą ciszę. Strasznie się stęskniłam! Postaram się nadrobić zaległości zarówno w zamieszczaniu postów, jak też odwiedzaniu Waszych blogów.
A teraz przechodzę już do książki Diane Chamberlain.
Eugenika. To pojęcie kojarzyło mi się dotychczas z Niemcami
za czasów Adolfa Hitlera, kiedy to próbowano stworzyć „czystą rasę”. Okrutne
eksperymenty na ludziach miały doprowadzić do narodzin dzieci posiadających
określone cechy – wysoki wzrost, blond włosy i niebieskie oczy. Okazuje się, że program negatywnej eugeniki prowadzony był również w Szwecji, gdzie
w latach 1934-1975 przeprowadzono sterylizację 63 tysięcy osób
„niepełnowartościowych” lub „niedostosowanych społecznie”. Jednak źródła
wskazują, iż wszystko rozpoczęło się w Stanach Zjednoczonych, gdzie od rozmów i
dywagacji nastąpiło przejście do praktykowania segregacji rasowej i
sterylizacji osób „nieprzydatnych”. Do lat 70-tych XX wieku w USA przymusowo
wysterylizowano 70 tysięcy osób (w większości kobiet).
Te ostatnie wydarzenia, stały się tłem historycznym powieści
„W słusznej sprawie”.
Jane Forrester, to dwudziestojednoletnia młoda mężatka,
która właśnie rozpoczyna swoją pierwszą pracę w Ośrodku Pomocy Społecznej. Mąż
Jane nie ukrywa niezadowolenia z planów zawodowych swojej żony, gdyż
jako dobrze rokujący pediatra zarabia wystarczająco dużo, aby utrzymać swoją
rodzinę, którą chciałby jak najszybciej powiększyć.
Jednak Jane bardzo chce pomagać potrzebującym, jest
idealistką i mimo braku doświadczenia, stara się jak najlepiej wypełniać
powierzone jej obowiązki. Pod opiekę pani Forrester trafia żyjąca w skrajnym ubóstwie rodzina Hartów: siedemnastoletnia Mary Ella wraz z dwuletnim
synkiem Williamem nazywanym przez wszystkich Dzidziusiem, jej piętnastoletnia
siostra Ivy oraz babcia nastolatek Nonnie. To właśnie młodsza z sióstr Ivy
dźwiga na swoich barkach ciężar utrzymania całego domu. Stara się wyręczać
schorowaną starszą kobietę ze wszystkich cięższych prac, jednocześnie zajmować
się dzieckiem i lekko upośledzoną siostrą. Na plantacji zarabia grosze, jednak
najważniejszy jest fakt, że właściciel farmy pozwala całej rodzinie mieszkać na
swoim terenie.
Jane coraz bardziej angażuje się w pomoc
Hartom, a Ivy z każdą chwilą staje jej się coraz bliższa. Zgodnie z obowiązującym w Karolinie
Północnej prawem piętnastolatka wkrótce ma zostać poddana sterylizacji. Co się
jednak stanie, kiedy okaże się, że nastolatka już jest w ciąży i w dodatku
bardzo pragnie tego dziecka?
Autorka podjęła się bardzo emocjonalnej i trudnej tematyki.
Ukazuje nam dwa skrajne światy, w których przyszło żyć
naszym głównym bohaterkom. Z jednej strony mamy kobietę, która nie musi
pracować, jej mąż widzi ją w domu, gotującą obiad, czekającą na niego kiedy
wraca z dyżuru. Wskazane jest również jak najszybsze poczęcie potomstwa. Ona
jednak nie czuje na razie potrzeby urodzenia dziecka, za to chciałabym
realizować się zawodowo, dzielić się z mężem wrażeniami dnia codziennego i
poczuciem spełnionego obowiązku.
Środowisko, którym otaczają się Państwo
Forrester nie jest w stanie zrozumieć takiego postępowania, gdyż w ich odczuciu
skoro kobieta idzie do pracy, to znaczy, że mąż nie zarabia wystarczająco
dobrze, aby zadbać o ich byt i utrzymać rodzinę.
Z drugiej strony widzimy Ivy, która żyje w ogromnej biedzie.
Ona nie ma nikogo, kto mógłby o nią zadbać, może liczyć jedynie na siebie i
swoją ciężką pracę. Ta zaledwie piętnastoletnia dziewczyna jest dużo bardziej
odpowiedzialna i zaradna, niż niejeden dorosły. Jednocześnie marzy o założeniu
rodziny.
Mimo, iż postaci są fikcyjne, przedstawione w powieści wydarzenia są naprawdę dramatyczne i nie pozwalają o sobie zapomnieć jeszcze przez długi czas po zakończeniu lektury. W trakcie czytania w mojej głowie mnożyły się pytania dotyczące prawa ingerencji w życie drugiego człowieka.
Dodałam tytuł do chcę przeczytać, choć zwykle unikam podobnych powieści. Niemniej autorki nie znam, a już tak dużo dobrego o niej i jej książkach słyszałam, że zwyczajnie jestem zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńJa miałam bardzo podobnie :) Nie znałam twórczości tej pisarki i w końcu postanowiłam to zmienić :)
UsuńMuszę zapoznać się w końcu z twórczością autorki, często o niej słyszę :) A po książkę chętnie sięgnę, bo widzę, że warta przeczytania!
OdpowiedzUsuńJa również długo zwlekałam z sięgnięciem po powieść Chamberlain, ale uważam, że warto ją poznać :)
UsuńŚwietnie, że wróciłaś. A książki tej autorki mam cały czas w planach.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMyślę, że Tobie ta powieść przypadłaby do gustu.
Muszę się zapoznać z tą autorką, jaka ładna okładka.
OdpowiedzUsuńOkładka również mnie zachwyciła. A i treść równie piękna.
UsuńO ja! Już z Twojej recenzji biją emocje, które chcę chłonąć całą sobą! Muszę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że udało mi się Ciebie zainteresować :) Mam nadzieję, że książka wpadnie Ci w ręce.
UsuńNo to mnie zmotywowałaś, by zabrać się w końcu za tę książkę. bo stoi u mnie na półce już od maja;)
OdpowiedzUsuńJa też dość długo zwlekałam z tą lekturą, ale kiedy zaczęłam czytać... nie mogłam się oderwać. Nie każ jej już zbyt długo czekać :)
UsuńNa razie przeczytałam tylko jedną powieść Chamberlain, ale już po "Zatoce o północy" obiecałam sobie, że sięgnę po każdą lekturę, którą stworzy ta autorka. Jest mistrzynią! Jeszcze trochę i być może dorówna mojej ulubionej autorce, czyli Jodi Picoult. ;-)
OdpowiedzUsuń"W słusznej sprawie" jest pierwszą powieścią tej autorki, po którą sięgnęłam i mam ochotę na więcej. Zacznę się w takim razie rozglądać za "Zatoką..." skoro na Tobie wywarła takie wrażenie :)
UsuńKsiążki pełne emocji są dla mnie stworzone, bo bardzo wrażliwa ze mnie osóbka. Zresztą, muszę się w końcu zabrać za powieści Diane Chamberlain, bo zbierają naprawdę pozytywne noty.
OdpowiedzUsuńW takim razie mamy bardzo podobne wrażliwe dusze :)
UsuńJa też kazałam tej autorce długo czekać. Cieszę się, że w końcu udało mi się ją poznać.
Świetnie, że już jesteś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że żyję w czasach, gdy kobieta już nie musi tylko rodzić dzieci.
Dziękuję :))) Ja również bardzo się cieszę, że wróciłam :)
UsuńA z kwestią wspomnianą przez Ciebie - zgadzam się całkowicie.
Czytałam. Mnie też się podobała. W sumie czytałam cztery książki Chamberlain. "Tajemnica Noelle" i "sekretne zycie CeeCee Wilkies" są też niezłe :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka była pierwszym spotkaniem z Diane Chamberlain, ale myślę, że nie ostatnim. Będę miała na uwadze tytuły, które wymieniłaś :)
UsuńNiestety jeszcze nie czytałam żadnej książki autorki, ale planuję zacząć poznawać jej twórczość od innej książki - "Tajemnica Noelle" (możliwe że trafi w moje ręce w styczniu lub w lutym :) )
OdpowiedzUsuńW takim razie z niecierpliwością będę wypatrywać Twojej recenzji, bo czytałam pozytywne opinie na jej temat :)
UsuńCzytałam jedną ksiązkę tej autorki, i bardzo mi się podobała. Mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać "W słusznej sprawie"
OdpowiedzUsuńJa również mam w planach poznanie kolejnych powieści tej pisarki :)
Usuń