Tytuł: „Seryjny narzeczony”
Wydawca: W.A.B.
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 320
Ocena: 4-/6
Łucja, jest absolwentką szkoły filmowej, zarabia na życie pisząc opowiadania do
pisma kobiecego. Jednak jej marzeniem jest stworzenie scenariusza filmowego na miarę Oscara.
Historia, na podstawie której miałby powstać film, wydarzyła
się naprawdę. Kanwą tej opowieści ma być zabójstwo szwagra Łucji - Daniela, który został zamordowany, we własnym domu przez
sąsiada alkoholika.
Nasza bohaterka wybiera się do rodzimego Ciechocinka, aby zebrać materiały
potrzebne do napisania debiutanckiego scenariusza. Towarzyszy jej nowo poznany
producent filmowy – Steve, który na co dzień mieszka w Nowym Jorku.
Będąc już na miejscu, Łucja rozmawia na temat tragicznych wydarzeń ze swoją
siostrą Bogną, która nie jest zbyt pomocna w tej sprawie. Wręcz przeciwnie,
usiłuje wybić Łucji pomysł z głowy, nie życzy sobie rozgrzebywania starych
ran i upublicznienia wydarzeń z jej życia.
Łucja spotyka się również z sąsiadką,
dawnymi przyjaciółkami Dośką i Eweliną oraz innymi osobami, które przebywają w
rodzinnym mieście i które znały Daniela. Każda z tych osób, rzuca nowe światło na cały
obraz zbrodni.
Okazuje się, że wyobrażenia naszej młodej scenarzystki na temat życia i małżeństwa jej siostry są całkowicie odmienne od rzeczywistości. Praca głównej bohaterki coraz bardziej zaczyna
przypominać prywatne śledztwo.
Im bardziej Łucja usiłuje dociec prawdy o śmierci szwagra, tym bardziej
wszystko się komplikuje. Zaczynają mnożyć się nowe wersje tamtego zdarzenia i nic nie jest tak oczywiste, jakie wydawało się być na początku.
Wychodzą również na jaw, ukrywane przez lata sekrety rodzinne.
Przyznam szczerze, że jak dla mnie, akcja książki rozwija się zbyt wolno. Na
początku, po przeczytaniu kilkunastu stron tej historii, odłożyłam ją na "potem". Ale
ciekawość zwyciężyła. Po kilku dniach wróciłam do lektury i wtedy doczytałam
powieść do końca.
Zakończenie było zaskakujące i z tego powodu mogę Was zachęcić do sięgnięcia po ten tytuł. Do samego
końca nie byłam pewna, kto okaże się prawdziwym zabójcą Daniela.
Patrząc jednak na całość, jest to jedna z tych książek, które raczej nie pozostaną w mojej pamięci.
Aczkolwiek czytając i słuchając opinii na temat
książek Pani Matuszkiewicz, okazuje się, że trafiłam chyba na najsłabszą z jej powieści, a zatem nie poddaję się w dalszym poznawaniu twórczości tej
autorki. Być może inne książki bardziej przypadną mi do gustu.
Czytałam, faktycznie bez szaleństw, ale jeśli mogę coś polecić na walentynki to napewno "Kuźnia na rozdrożu" oraz 2 część tej ksiązki "Kuźnia głupców" P. Ewy Siarkiewicz. Książka rewelacyjna o życiu, stoi na półce z moimi ulubionymi :).Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPanią Ewę Siarkiewicz i "jej kuźnie" mam już na swojej liście :) Dziękuję za utwierdzenie mnie w przekonaniu, że muszę po nią sięgnąć w najbliższym czasie :) Pozdrawiam!
UsuńCzytałam była to pierwsza książka tej autorki, po waszych wpisach chyba sięgnę po wiecej😊
Usuń