wtorek, 16 kwietnia 2013

Joanna Chmielewska "Studnie przodków"

Autor:  Joanna Chmielewska 
Tytuł: „Studnie przodków”
Wydawca: Kobra Media
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 302
Ocena: 5/6

Sięgając po książki Joanny Chmielewskiej (ur. 1932r.) wiem, że ubaw po pachy jest gwarantowany. Pani Joanna, która ma tytuł Inżyniera Architekta, przez pewien czas pracowała w swoim zawodzie. W roku 1964 zadebiutowała powieścią sensacyjną „Klin” i od 1970 roku zajmuje się tylko i wyłącznie twórczością literacką i trzeba przyznać naprawdę świetnie jej to wychodzi. 

Powieść "Studnie przodków" rozpoczyna się w roku 1876. Katarzyna Bolnicka, dziewczyna z dobrego, bogatego domu i biedny chłopak zakochują się w sobie. Nie bacząc na status społeczny czy pochodzenie, młoda dama podejmuje decyzję, w tajemnicy przed wszystkimi bierze ślub i ucieka nocą ze swojego dworu wprost w ramiona męża. Jednak, kiedy docierają do domu chłopaka, rzeczywistość ją przytłacza. Zamiast dworu i służby czeka na nią zwykła wiejska chata. Temperamentna dziewczyna, czym prędzej wraca na łono rodziny. Nie wzięła jednak pod uwagę tego, że wszystkie kobiety w jej rodzinie są bardzo zawzięte. Urażona i zhańbiona Zofia Bolnicka - matka dziewczyny odstawia ją z powrotem do świeżo poślubionego małżonka i skazuje córkę na życie w ubóstwie. Swoje bogactwa natomiast zapisuje w spadku najstarszej wnuczce. Wszystkie dobra zostaną jej jednak przekazane dopiero po śmierci wydziedziczonej Katarzyny (matki spadkobierczyni). Cała dokumentacja i załatwienie sprawy zostają zlecone zaufanemu notariuszowi.

Czy notariuszowi uda się dotrzymać danego słowa biorąc pod uwagę, że po drodze wydarzą się jeszcze dwie rewolucje i wojny? 

Po latach, niejaka rodzina Dudków odkrywa w swojej piwnicy skrzynię z opatrzonym pieczęciami testamentem Pani Zofii Bolnickiej. 
Michał Olszewski, historyk sztuki, w którego ręce trafiają dokumenty rozpoczyna poszukiwania potomków Pauliny Włókniewskiej (najstarszej wnuczki Pani Zofii). Okazuje się jednak, że nie jest on odosobniony w chęci odnalezienia spadkobierców, a co za tym dalej idzie skarbu... Historia nabiera tempa, kiedy pojawia się martwy obcy mężczyzna, a żeby było ciekawiej ów jegomość posiada przy sobie adresy wszystkich żeńskich członków rodziny. A to dopiero początek... dodam tylko, że to nie jest ostatni trup występujący w tej historii :) 
Cała familia pała chęcią rozwikłania tajemniczej zagadki, ale od czego zacząć? Może od rozkopania wszystkich studni znajdujących się na rodzinnej posesji?
 
Opowieść jest kryminałem i komedią w jednym. Jak na Joannę Chmielewską przystało, w książce mamy wartką akcję, zawiłą fabułę, barwne postacie i poczucie humoru. Momentami nie mogłam opanować wybuchu śmiechu :) 
Natomiast po zakończeniu lektury miałam ochotę bardziej poznać historię swojej rodziny i zacząć rozkopywać studnie w rodzinnych stronach :)

Polecam na poprawę humoru. 

8 komentarzy:

  1. W czasach szkolnych bardzo często sięgałam po dzieła Chmielewskiej, gdyż skutecznie poprawiały mi humor. Teraz przerzuciłam się na inne książki, ale nie zapomniałam o tej autorce i chętnie przeczytam "Studnie przodków", tym bardziej, że tak ją ładnie zachwalasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło - dziękuję :) Oj tak, zdecydowanie książki Chmielewskiej poprawiają nastrój i samopoczucie :)

      Usuń
  2. Bardzo fajnie napisałaś recenzję z przyjemnością przeczytałam całą, tak mnie zachęciłaś, że książek dodaję do must have i przeczytam na pewno po maturze ! Nigdy nie czytałam nic tej autorki i na pewno skuszę się na tą książkę jako pierwszą :)
    PS. dodaję do linków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Cieszę się, że zachęciłam Cię do przeczytania tej książki. Mogę Ci jeszcze polecić "Całe zdanie nieboszczyka" - moja ulubiona książka Chmielewskiej (w wolnej chwili wrzucę recenzję na bloga). Pamiętam jak podczas lektury "Całe zdanie..." wybuchałam śmiechem, a ludzie zaglądali mi przez ramię - wypatrując co takiego czytam :) :) :)
      Ps. dziękuję i już dołączyłam do Twoich obserwatorów :)

      Usuń
  3. czytałam, choć muszę przyznać, że bardzo późno odkryłam kryminały tej pisarki, chyba dlatego, że wszyscy się nimi zachwycali, ja wolałam nawet nie próbować, a szkoda... bo ominęła mnie świetna zabawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak to się mówi... lepiej późno niż wcale ;) Wszystko jest do nadrobienia :)

      Usuń
  4. Ojejku, nie pamiętam czy czytałam akurat tą książkę Chmielewskiej, jeśli nie to koniecznie muszę nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy będziesz potrzebować książki dla odprężenia i relaksu - jak znalazł ;)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)
Dziękuję :)