Tytuł: „Studnie przodków”
Wydawca: Kobra Media
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 302
Ocena: 5/6
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 302
Ocena: 5/6
Sięgając po książki Joanny Chmielewskiej (ur. 1932r.) wiem, że ubaw po pachy jest gwarantowany. Pani Joanna, która ma tytuł Inżyniera Architekta, przez pewien czas pracowała w swoim zawodzie. W roku 1964 zadebiutowała powieścią sensacyjną „Klin” i od 1970 roku zajmuje się tylko i wyłącznie twórczością literacką i trzeba przyznać naprawdę świetnie jej to wychodzi.
Powieść "Studnie przodków" rozpoczyna się w roku 1876. Katarzyna
Bolnicka, dziewczyna
z dobrego, bogatego domu i biedny chłopak zakochują się w sobie. Nie
bacząc na
status społeczny czy pochodzenie, młoda dama podejmuje decyzję, w
tajemnicy
przed wszystkimi bierze ślub i ucieka nocą ze swojego dworu wprost w
ramiona męża.
Jednak, kiedy docierają do domu chłopaka, rzeczywistość ją przytłacza.
Zamiast dworu i służby czeka na nią zwykła wiejska chata. Temperamentna
dziewczyna, czym prędzej wraca na łono rodziny. Nie wzięła jednak pod
uwagę tego, że wszystkie kobiety w jej rodzinie są bardzo zawzięte.
Urażona i
zhańbiona Zofia Bolnicka - matka dziewczyny odstawia ją z powrotem do
świeżo poślubionego
małżonka i skazuje córkę na życie w ubóstwie. Swoje
bogactwa natomiast zapisuje w spadku najstarszej wnuczce. Wszystkie dobra zostaną
jej jednak przekazane dopiero po śmierci wydziedziczonej Katarzyny
(matki
spadkobierczyni). Cała dokumentacja i załatwienie sprawy zostają zlecone
zaufanemu notariuszowi.
Czy notariuszowi uda się dotrzymać danego słowa biorąc pod
uwagę, że po drodze wydarzą się jeszcze dwie rewolucje i wojny?
Po latach, niejaka rodzina Dudków odkrywa w swojej piwnicy skrzynię z opatrzonym pieczęciami testamentem Pani Zofii Bolnickiej.
Michał Olszewski, historyk sztuki, w którego ręce trafiają dokumenty
rozpoczyna poszukiwania potomków Pauliny Włókniewskiej (najstarszej wnuczki Pani
Zofii). Okazuje się jednak, że nie jest on odosobniony w chęci
odnalezienia spadkobierców, a co za tym dalej idzie skarbu... Historia
nabiera tempa, kiedy pojawia się martwy obcy mężczyzna, a żeby było
ciekawiej ów jegomość posiada przy sobie adresy wszystkich żeńskich
członków rodziny. A to dopiero początek... dodam tylko, że to nie jest ostatni trup
występujący w tej historii :)
Cała familia pała chęcią rozwikłania tajemniczej zagadki, ale od czego zacząć? Może od rozkopania wszystkich studni znajdujących się na rodzinnej posesji?
Cała familia pała chęcią rozwikłania tajemniczej zagadki, ale od czego zacząć? Może od rozkopania wszystkich studni znajdujących się na rodzinnej posesji?
Opowieść jest
kryminałem i komedią w jednym. Jak na Joannę Chmielewską
przystało, w książce mamy wartką akcję, zawiłą fabułę, barwne postacie i poczucie humoru. Momentami
nie mogłam opanować wybuchu śmiechu :)
Natomiast po zakończeniu lektury
miałam ochotę bardziej poznać historię swojej rodziny i zacząć
rozkopywać studnie w rodzinnych stronach :)
Polecam na poprawę humoru.
W czasach szkolnych bardzo często sięgałam po dzieła Chmielewskiej, gdyż skutecznie poprawiały mi humor. Teraz przerzuciłam się na inne książki, ale nie zapomniałam o tej autorce i chętnie przeczytam "Studnie przodków", tym bardziej, że tak ją ładnie zachwalasz.
OdpowiedzUsuńJak miło - dziękuję :) Oj tak, zdecydowanie książki Chmielewskiej poprawiają nastrój i samopoczucie :)
UsuńBardzo fajnie napisałaś recenzję z przyjemnością przeczytałam całą, tak mnie zachęciłaś, że książek dodaję do must have i przeczytam na pewno po maturze ! Nigdy nie czytałam nic tej autorki i na pewno skuszę się na tą książkę jako pierwszą :)
OdpowiedzUsuńPS. dodaję do linków :)
Dziękuję bardzo :) Cieszę się, że zachęciłam Cię do przeczytania tej książki. Mogę Ci jeszcze polecić "Całe zdanie nieboszczyka" - moja ulubiona książka Chmielewskiej (w wolnej chwili wrzucę recenzję na bloga). Pamiętam jak podczas lektury "Całe zdanie..." wybuchałam śmiechem, a ludzie zaglądali mi przez ramię - wypatrując co takiego czytam :) :) :)
UsuńPs. dziękuję i już dołączyłam do Twoich obserwatorów :)
czytałam, choć muszę przyznać, że bardzo późno odkryłam kryminały tej pisarki, chyba dlatego, że wszyscy się nimi zachwycali, ja wolałam nawet nie próbować, a szkoda... bo ominęła mnie świetna zabawa
OdpowiedzUsuńAle jak to się mówi... lepiej późno niż wcale ;) Wszystko jest do nadrobienia :)
UsuńOjejku, nie pamiętam czy czytałam akurat tą książkę Chmielewskiej, jeśli nie to koniecznie muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńKiedy będziesz potrzebować książki dla odprężenia i relaksu - jak znalazł ;)
Usuń