Tytuł: „Romans na receptę”
Wydawca: Prószyński Media
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 334
Ocena: 4+/6
Wydawca: Prószyński Media
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 334
Ocena: 4+/6
Masz gorszy nastrój? A
może chcesz zrobić sobie przerwę od poważnych książek? Monika Szwaja na pewno
Ci w tym pomoże. To jedna z tych autorek,
która poprawia humor, bawi i pomaga oderwać się od rzeczywistości. W jej
powieściach nie brakuje zabawnych sytuacji, dowcipnych dialogów, a także barwnych
bohaterów. Do tego pióro pisarki jest lekkie i
przyjemne, więc książki szybko się czyta.
Eulalia Manowska, nazywana
przez wszystkich Lalą, jest prawie pięćdziesięcioletnią reporterką
szczecińskiej telewizji. Prywatnie mama inteligentnych, dorosłych już
bliźniaków Kuby i Sławki, której mąż pewnego dnia odszedł w siną dal.
Kolejnym zadaniem w zawodowej
karierze Lali, ma być nakręcenie filmu o górach. Ona sama uwielbia te klimaty, jedzie zatem w Karkonosze, aby przygotować materiał i
pokazać to, co najbardziej kocha w górach.
Eulalia zaprzyjaźnia się z
ratownikami i oprócz wykonywanej pracy, przyjemnie spędza czas w pięknych okolicznościach
przyrody.
Przy okazji swojego
pobytu, poznaje Janusza Wiązowskiego, którego na swój własny użytek nazywa
Gburem. Nowo poznany mężczyzna, w pełni zasłużył na swój przydomek, ponieważ sposób, w jaki traktuje Eulalię pozostawia wiele do życzenia. Jest
nieprzyjemny, wręcz opryskliwy. Jakie wydarzenia z przeszłości Janusza powodują
takie zachowanie względem obcej kobiety? Musicie doczytać sami.
Poznając dalsze perypetie
naszej bohaterki, nie sposób nie wspomnieć o rodzinie jej brata Atanazego. Szwagierka
Lali – piękna Helenka, pewnego dnia powierza Eulalii (nie zważając na jej
protesty) swoją córkę Marysię, a sama wyjeżdża do męża, do Londynu. W domu
Manowskiej zaczyna robić się ciasno. Oprócz głównej postaci i jej dwójki dzieci,
które lada chwila wyjadą na studia, do mieszkańców dołącza wspomniana przed chwilą, bardzo
absorbująca dziesięcioletnia bratanica Marysia, rodzice Eulalii – Balbina i
Klemens oraz zaprzyjaźnieni z
bliźniakami – Pola i Robert, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej i
nie mają się gdzie podziać. A jeśli jeszcze dodam, że
do sąsiedztwa wprowadza się nie kto inny, jak Gbur we własnej osobie?
Jak tu nie zwariować? Zaprzyjaźniony
psychiatra, doradza przeżycie romansu. Jednak w przypadku Lali Manowskiej to jedna z rzeczy, o której łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić.
Powieść Moniki Szwai jest
idealna na nudę, a do tego można się przy niej nieźle uśmiać. Zatem jeśli
chcecie się odstresować i przeczytać coś lżejszego, spokojnie mogę Wam tę lekturę polecić. Nie oczekujcie czegoś ambitnego, niektóre wątki są łatwe do przewidzenia,
ale całość jest naprawdę przyjemna w odbiorze. Dodatkowo książka przesyła nam dawkę optymizmu i pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Nawet jeśli znajdujemy się w wydawać by się mogło - beznadziejnym położeniu, zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie.
Nie znam twórczości tej autorki, ale mam jedną jej książkę, bo dostałam w prezencie. Jest to ,,Nie dla mięczaków'', więc w wolnej chwili sięgnę po swoją książkę i jak mi się spodoba styl tej autorki, to poszukam innych jej dzieł.
OdpowiedzUsuń"Nie dla mięczaków" nie czytałam, ale książki Moniki Szwai, z którymi zapoznałam się wcześniej, bardzo mi się podobały. Czekam na Twoją opinię :)
UsuńTeraz mam wiele innych recenzji do napisania, więc nie tak prędko się pojawi moja opinia dzieł Szwai, ale mam nadzieję, że będą mi się chociaż podobały.
UsuńTeż mam taką nadzieję, że przypadną Ci do gustu :) A na razie dopisuję na swoją listę kolejne zrecenzowane przez Ciebie książki :)
UsuńJa również nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale jak widzę powinnam żałować. Może w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńWiosna i lato już wkrótce, więc takie lekkie powieści jak najbardziej polecam :)
UsuńNie czytałam jeszcze ani jednej książki tej autorki, chętnie to zmienię:)
OdpowiedzUsuńW wolne popołudnie, na poprawę nastroju taka lekka lektura myślę, że będzie w sam raz :)
Usuń