Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: „Cichy wielbiciel”
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 440
Ocena: 6/6
Zastanawialiście
się kiedyś jak kilka sekund, jedna rozmowa, jeden gest, niewłaściwe
miejsce i nieodpowiedni czas mogą całkowicie zmienić Wasze życie?
Dwudziestopięcioletnia
mieszkanka Poznania Julia Rogacka, ukończyła studia i pracuje w jednym z salonów
sieci komórkowej. Jest atrakcyjną blondynką, ma fajnego chłopaka Pawła,
kochających rodziców i przyjaciółki, które są jednocześnie jej współlokatorkami.
Można powiedzieć, że jest zwyczajną dziewczyną, która prowadzi normalne życie…
do czasu.
Zaczyna
się niewinnie… piękny bukiet czerwonych róż wraz z dołączonym wierszem Asnyka zostaje
doręczony przez kuriera do miejsca pracy naszej głównej bohaterki. Julia dzwoni
do Pawła z podziękowaniami za kwiaty. Kiedy okazuje się, że to nie jej narzeczony wykazał się tak romantycznym gestem, jest zaskoczona i zaciekawiona. W końcu, która
z kobiet nie marzyła chociaż raz o tajemniczym wielbicielu. Jednak kolejne
wydarzenia bardzo szybko zmieniają uczucie ciekawości i fascynacji w strach.
Smsy na służbowym telefonie, głuche połączenia, kolejne prezenty. Dziewczyna
coraz bardziej czuje się osaczona. Zachowania natrętnego adoratora stają się
coraz bardziej uciążliwe i z czasem życie Julii zamienia się w piekło. Bo jak
można normalnie żyć i funkcjonować, kiedy masz świadomość, że na każdym kroku
ktoś Cię obserwuje i wyraźnie daje do zrozumienia, że NIGDY z Ciebie nie
zrezygnuje. Co zrobić? Może kiedy nie będziesz odbierać telefonów i odpisywać
na smsy, to w końcu mu się znudzi i odpuści? Ale kiedy telefon właściwie nie
przestaje dzwonić, to może jednak
powinnaś odebrać i powiedzieć mu, żeby się odczepił? Albo zgłosić całe zajście
na Policję? Na pewno Ci pomogą, przecież po to są, aby chronić ludzi. A jeśli
wszystkie sposoby zawodzą? Co dalej?
Co musi się wydarzyć, aby ktoś z otoczenia
w końcu dostrzegł problem?
Sprawy
nie ułatwia fakt, że Paweł na co dzień pracuje w Krakowie, a kiedy dowiaduje
się o prześladowaniu reaguje zazdrością. Mama Julki początkowo uważa, że
zachowanie wielbiciela jest niezwykle romantyczne, z czasem jednak obwinia
córkę, że na pewno musiała w jakiś sposób sprowokować mężczyznę do takiego
działania. Współlokatorki boją się o siebie i o to, że mieszkając nadal z Julią
narażają się na niebezpieczeństwo, a koleżanka z pracy ma dość ciągłego krycia
dziewczyny przed szefem i poprawiania po niej błędów powodowanych
rozkojarzeniem i nieprzespanymi nocami.
Nasza bohaterka z każdą chwilą czuje się coraz bardziej samotna, zastraszona i zaczyna popadać w obłęd. Kim jest tajemniczy adorator? Czy Julka poradzi sobie z sytuacją, w której się znalazła?
Nasza bohaterka z każdą chwilą czuje się coraz bardziej samotna, zastraszona i zaczyna popadać w obłęd. Kim jest tajemniczy adorator? Czy Julka poradzi sobie z sytuacją, w której się znalazła?
Zjawisko stalkingu
do tej pory było mi znane tylko z nazwy, ale nigdy nie zagłębiałam się w tę
tematykę. Zapewne dlatego, z tak wielkim zainteresowaniem pochłaniałam każdą
stronę tej historii. Wraz z bohaterką przeżywałam wszystkie emocje i miałam
wrażenie, że jestem tuż obok niej. Żebym jeszcze tylko mogła dodać jej otuchy,
wesprzeć w nierównej walce i pomóc w tym koszmarze, z którym musiała się
zmierzyć.
Najgorsze
w tym wszystkim jest to, co stwierdza sama autorka: "Co mnie szczególnie przeraża? Że ofiarą stalkingu może paść każdy. A prześladowcą może się okazać ktoś zupełnie zwyczajny, niepozorny, ktoś, na kogo nie zwróciliśmy uwagi, kogo nawet nie widzieliśmy; Ale ten ktoś dostrzegł nas."
„Cichy wielbiciel” to powieść trzymająca w napięciu, która niezwykle wciąga i nie pozwala odłożyć książki na bok, dopóki nie przeczyta się ostatniego zdania. Styl pisania Olgi Rudnickiej bardzo przypadł mi do gustu już podczas
poprzednich spotkań z jej twórczością. Jednak klimat zagrożenia tej książki jeszcze długo będzie mi towarzyszył. Doskonale stworzone postacie i ich
psychologiczna analiza sprawiają, że przedstawiona historia jest naprawdę realistyczna
i wpasowana w naszą rzeczywistość.
Polecam gorąco
wszystkim, którzy lubią mocne wrażenia. Możecie również potraktować tę lekturę jak
przestrogę (kiedy dotrzecie do momentu zamieszczania różnych informacji na swój
temat na portalach społecznościowych będziecie wiedzieli, co miałam na myśli),
ale także jako swego rodzaju „poradnik”, co zrobić albo czego nie robić jeśli
kiedyś spotkacie się z tego rodzaju nękaniem.
Od
dzisiaj, za każdym razem, kiedy usłyszę piosenkę "Martwe morze"
Budki Suflera będę widziała sceny z tej powieści…
Budki Suflera będę widziała sceny z tej powieści…
Świetna recenzja. Lepiej nie mogłabym wyrazić zachwytu nad tą książką. Mnie również się ona bardzo podobała. Moim zdaniem to najlepsze dzieło, jakie wyszło z pod pióra Olgi Rudnickiej.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :)
UsuńAbsolutnie zgadzam się z Twoją opinią. Dla mnie "Cichy wielbiciel" również jest numerem 1 :)
Recenzje książek pani Rudnickiej. Ja, niestety zaczęłam swego czasu "Zacisze 13", ale poległam. Może kiedyś wrócę...
OdpowiedzUsuńKsiążki "Zacisze 13" akurat nie czytałam, ale jeśli kiedyś zdecydujesz się na drugie podejście, to tę powieść polecam Ci z czystym sumieniem :)
UsuńCzęść mojego poprzedniego wpisu uleciało w przestworza. Miało być: Recenzje książek pani Rudnickiej w większości są pozytywne"
UsuńPolecany przez Ciebie tytuł odnotowuję ku pamięci ;)
Bardzo się cieszę, że na Twoim blogu znów pojawił się wpis:) Będę zaglądała regularnie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o recenzję to mnie zaciekawiłaś. Już gdzieś o niej czytałam. Dodaję do książek, które warto przeczytać. Pozdrawiam serdecznie!
Przepraszam za tak długą ciszę i dziękuję za wsparcie :)
UsuńJeśli chodzi o książkę - tak, zdecydowanie warto :)
Pozdrawiam gorąco!
W końcu powróciłaś z recenzją, z fajną recenzją, która sprawia, że chcę poznać finał opowieści. Czy mnie również mile zaskoczy ta książka? Mam nadzieję, że tak. Ale i sam temat książki jest ciekawy, taki o którym mało się pisze w literaturze, co powoduje,że tym bardziej chcę sięgnąć do powyższej lektury.
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najszybciej nadrobić zaległości ;)
UsuńTo prawda, temat nie pojawia się zbyt często w literaturze. Jeśli się skusisz... nie będziesz żałować :)
Muszę koniecznie dorwać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :) Na samo wspomnienie niektórych scen, mam gęsią skórkę...
UsuńJest to póki co jedyna książka autorki którą miałam okazję czytać. Zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, dlatego na pewno przeczytam też inne powieści Olgi Rudnickiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się bardzo, że Tobie również powieść przypadła do gustu :)
Usuń