Tytuł: "W imię miłości"
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 280
Ocena: 6/6
Katarzynę Michalak uwielbiam w każdej postaci. Z całą pewnością mogę
stwierdzić, że należę do grona jej fanek i zawsze z niecierpliwością wyczekuję
kolejnych ukazujących się na rynku wydawniczym dzieł tej autorki. Moim zdaniem
jest ona bardzo wszechstronną pisarką, spod pióra której wychodzą naprawdę
znakomite powieści. Książka, o której dzisiaj chciałam opowiedzieć, jest
kolejną lekturą chwytającą za serce. Nie da się wobec niej przejść obojętnie. I
na pewno na dłużej pozostanie w pamięci.
Ania Kraska, to dziesięcioletnia dziewczynka, wychowywana przez samotną matkę. W tym domu zawsze żyło się skromnie. Małgorzata pracowała i studiowała jednocześnie, odkładając każdy grosz, aby zapewnić dziecku podstawowe środki do życia. Jednego im jednak nigdy nie brakowało – miłości, która pomagała przetrwać nawet najtrudniejsze chwile. Bo jak wiemy, nie ma nic piękniejszego niż kochać i być kochanym.
Pewnego grudniowego dnia, cały świat Małgosi i Ani legł w
gruzach. Okazało się, że mama dziewczynki ma nieoperacyjnego guza mózgu i nie
można już dla niej nic zrobić. Potworny ból, uniemożliwia kobiecie normalne
funkcjonowanie. Kiedy przestaje pracować i nie jest w stanie zająć się domem,
ani dzieckiem, Ania przejmuje wszystkie obowiązki. Dziewczynka stara się jak
może, aby nikt z sąsiadów czy też ze szkoły nie zauważył, że jest głodna, zmęczona
i pozbawiona opieki dorosłych. Mała boi się, że gdy prawda wyjdzie na jaw,
zostanie oddana do domu dziecka, a tego za wszelką cenę chce uniknąć.
Kiedy Małgosia trafia do hospicjum, Ania wyrusza na poszukiwania dziadka Edwarda, o którym wie tylko tyle, że mieszka na Jabłoniowym Wzgórzu i kilka lat temu nie chciał znać ani swojej córki, ani wnuczki. Nie ma jednak innego wyjścia, musi podjąć ryzyko, gdyż jest to jedyna osoba z rodziny, która może się nią zaopiekować i tym samym uchronić przed sierocińcem.
Kiedy Małgosia trafia do hospicjum, Ania wyrusza na poszukiwania dziadka Edwarda, o którym wie tylko tyle, że mieszka na Jabłoniowym Wzgórzu i kilka lat temu nie chciał znać ani swojej córki, ani wnuczki. Nie ma jednak innego wyjścia, musi podjąć ryzyko, gdyż jest to jedyna osoba z rodziny, która może się nią zaopiekować i tym samym uchronić przed sierocińcem.
Jak potoczą się losy Ani? Czy Edward Jabłonowski stanie na
wysokości zadania i będzie dla dziecka takim dziadkiem, na jakiego zasługuje? Jakie
sekrety skrywa ta rodzina? I kim jest tajemniczy Ned, który w tym samym czasie pojawia
się na Jabłoniowym Wzgórzu?
Każde, absolutnie każde dziecko, nieważne w jakim miejscu
się urodziło, jakie jest jego pochodzenie, czy status społeczny zasługuje na miłość,
opiekę, szczęśliwe i radosne dzieciństwo. Niestety jak wszyscy wiemy, są to
tylko pobożne życzenia i wiele maluchów od samego początku musi walczyć o życie,
o uczucia dorosłych, o podstawowe prawa człowieka. Są również takie dzieciaki, które
poprzez splot różnych okoliczności, muszą w jednej chwili dorosnąć i poradzić
sobie z problemami, z którymi niejednemu dorosłemu ciężko byłoby się uporać. Tak
właśnie stało się w przypadku Ani Kraski. Dziewczynka od samego początku tej
historii wzbudza w czytelniku same pozytywne uczucia. Nie dość, że jest bardzo
mądra, rezolutna, kochana i grzeczna, to jeszcze ma w sobie dużo siły, odwagi,
wiary i musi stawiać czoła wszystkim przeciwnościom losu, które na nią spadają. Mimo to, dziecko nie poddaje się i walczy do końca, co jeszcze bardziej rozczula.
Książka, mimo niezbyt dużej objętości, zawiera w sobie
taki ładunek emocjonalny, że proponuję przed rozpoczęciem czytania, przygotować
dużą porcję chusteczek, bo na pewno wiele razy łzy będą cisnęły się do oczu, a serce będzie
pękać.
To opowieść o miłości i odrzuceniu, smutku i nadziei oraz ufności
w ludzi. Historia piękna i bolesna, ale niosąca przesłanie i skłaniająca do
refleksji. Poznajcie losy Ani z Jabłoniowego Wzgórza.
Właśnie mam w planach tę książkę :))
OdpowiedzUsuńW takim razie szykuj się na dużo wzruszeń :)
UsuńCiągle o pani Kasi słyszę. Chyba czas najwyższy się z nią zapoznać. :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Masz duży wybór :) Na pewno w twórczości Pani Michalak znajdziesz coś dla siebie :)
UsuńBardzo przyjemna recenzja, aż zapragnęłam przeczytać, choć Michalak znam tylko z kilku lekkich obyczajówek i raczej do wielkich fanek nie należę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeśli znasz tylko lekkie, to polecam coś "mocniejszego", na przykład "Bezdomną".
UsuńKsiążkę czytałam i bardzo mile ją wspominam, chociaż znacznie lepiej urzekł mnie ,,Ogród Kamili''.
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja "Ogród Kamili" mam już w najbliższych planach, więc niedługo będę miała porównanie :)
UsuńMiałam przyjemność czytać tę książkę i bardzo mi się spodobała. Nie mogę doczekać się lektury kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne odczucia :) I również nie mogę doczekać się kolejnych powieści :)
UsuńCzytam przeróżne recenzje tej książki. Jednych zachwyca, innych zniechęca. Muszę sama się przekonać, czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepszy sposób :)
UsuńJa jestem wielbicielką Katarzyny Michalak, więc mogę być nieobiektywna ;)
Czytałam tylko "Bezdomną", ale po tej lekturze mam dużą ochotę na poznanie twórczości pani Michalak - może ta książka będzie kolejną? Szczególnie, że Twoja recenzja mocno do tego zachęca :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się zachęcić :) Na pewno warto dać szansę tej autorce.
UsuńDo tej pory przeczytam tylko "Bezdomną" autorki, ale "W imię miłości" czeka od dłuższego czasu na półce na swoją kolej - chyba muszę wreszcie po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie będę wypatrywać recenzji na Twoim blogu. Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Ogromnie mnie zachęciłaś swoją recenzją. Koniecznie muszę ją przeczytać i może zamieścić o niej opinię na blogu... ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że udało mi się Ciebie zaciekawić :) Chętnie poznam Twoją opinię na temat twórczości Katarzyny Michalak kiedy uda Ci się sięgnąć po jej książki :) Pozdrawiam
UsuńDokładnie, wokół powstają tak różne, skrajne opinie tej książki, że nie pozostaje mi nic innego, jak samej przeczytać ten tytuł:)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust, więc ile różnych upodobań, tyle odmiennych opinii :) Rzeczywiście chyba najlepiej ocenić samej :)
Usuń