Tytuł: "Rozkosze nocy"
Tytuł oryginału: „Pleasures of the Night"
Wydawca: Akurat
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 304
Ocena: 3/6
Sylvia Day, to imię i nazwisko do tej pory było mi zupełnie obce. Okazuje się natomiast, że ta amerykańska autorka pochodzenia japońskiego, napisała kilkanaście powieści, które zostały
przetłumaczone na około czterdzieści języków i znalazły się na pierwszych
miejscach międzynarodowych list bestsellerów.
Obawiam się jednak, że w moim przypadku, to było pierwsze i ostatnie
spotkanie z pisarką, ale po kolei.
Zacznę od tego, że rzadko sięgam po literaturę erotyczną i równie sporadycznie po książki fantasy. A w tej powieści mamy połączenie obu tych gatunków. Czasami jednak, trochę z przekory, mam ochotę wypróbować coś nowego, innego niż czytam na co dzień. I tak właśnie było w przypadku „Rozkoszy nocy”, którą nota bene wygrałam w konkursie u Sayuri i aż trochę niezręcznie czuję się pisząc niezbyt pochlebnie na temat swojej nagrody. Zanim jednak przejdę do meritum sprawy, kilka słów o fabule.
Aidan Cross jest kapitanem Mistrzów Miecza i Strażnikiem
Snów. Przebywa w innym wymiarze zwanym Zmierzchem, a jego zadaniem jest odwiedzanie
kobiet w marzeniach sennych i zaspokajanie ich erotycznych pragnień. Dodatkowo,
ma chronić ludzi przed Koszmarami, które zatruwają i utrudniają im życie.
Lyssa Bates, to piękna pani weterynarz, która od dawna cierpi
na bezsenność, co bardzo odbija się na jej codziennych obowiązkach i zwykłym
funkcjonowaniu.
Kiedy jednak odwiedza ją Kapitan Cross, wszystko się zmienia. Ten
przystojny mężczyzna, o atletycznej budowie ciała, zaspokaja jej głód pożądania
i spełnia najskrytsze fantazje erotyczne, co ma nie tylko odbicie we śnie,
ale przedkłada się również na jej życie na jawie.
Między tą dwójką zaczyna rodzić się uczucie i stają się
sobie coraz bliżsi. Tyle, że to wszystko pryska jak bańka mydlana, kiedy Lyssa
się budzi.
Jednak pewnego dnia, Aidan materializuje się i pojawia u
progu drzwi ukochanej. Mimo, że ona go nie pamięta, mężczyzna stara się ochronić ją
przed Starszyzną, która dostrzega w niej potencjalne zagrożenie. Kapitan Cross
jest gotów poświęcić wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo swojej wybrance. Czy związek istniejący na
dwóch płaszczyznach ma jakieś szanse przetrwania?
Przyznaję, że pomysł na rozmieszczenie akcji powieści w
dwóch wymiarach jest bardzo ciekawy i intrygujący. Miałam nadzieję, że wątek walki
z Koszmarami będzie bardziej rozbudowany i wciągnie mnie do swojej bajki. Niestety
tak się nie stało. Książkę czytałam przez kilka dni, ponieważ nie byłam w
stanie skupić swojej uwagi na zbyt sztucznych dialogach. Bohaterowie powieści,
jak dla mnie są przerysowani i zbyt idealni. Ona – piękna, atrakcyjna, mądra, nieposiadająca wad. On – nieziemsko seksowny mucho, z ogromnym przyrodzeniem, Bóg
seksu. Do tego raził mnie fakt, że połowa książki przesycona jest scenami
seksu i wręcz wulgarnym słownictwem. Sceny łóżkowe zanudzały mnie, a ponieważ
była ich naprawdę olbrzymia ilość, to powiem szczerze, umęczyłam się. Wiem, że
jest to kwestia indywidualnych preferencji czytelnika i znajdzie się dużo osób,
którym właśnie taka forma przekazu będzie odpowiadać, ale ja do nich nie
należę. Autorka niczym mnie nie zaskoczyła, fabuła była dla mnie przewidywalna i banalna.
Jestem przekonana, że osobom lubiącym tego rodzaju literaturę, powieść przypadnie do gustu i ocena może być całkowicie przeciwna do mojej. I tak
naprawdę bardzo mnie to cieszy :) Dobrze, że upodobania są różne i każdemu podoba się coś innego. Dzięki temu mamy duże urozmaicenie na półkach
książkowych. Ja jednak podziękuję już za literaturę erotyczną. Kolejne nieudane
podejście, skutecznie ostudziło mój zapał do mierzenia się z książkami, które
nie leżą w kręgu moich zainteresowań. Wolę poświęcić ten czas na powieści,
które wciągną mnie do swojego świata, do których będę z przyjemnością
wracać i dzielić się z Wami wrażeniami.
Wątek akcji na dwóch płaszczyznach rzeczywiście wydaje się być fajny, ale skoro autorka się skupiła na scenach łóżkowych, to chyba szkoda trochę czasu na książkę. Podziwiam, że udało Ci się zmęczyć książkę, która w ogóle Cię nie interesuje. Ja bym dał za wygraną po trzech pierwszych stronach :)
OdpowiedzUsuńDotrwałam do końca, chyba tylko dlatego, że mimo wszystko byłam ciekawa zakończenia i tego, czy autorka mnie czymś zaskoczy. Niestety tak się nie stało, żałuję bardzo.
UsuńNie poddawaj się, może w następnej części będą jakieś zaskoczenia ;)
UsuńAha, tak na marginesie, nawet podoba mi się Twój blog :)
Kto wie... może nadejdzie taki dzień i dam kolejną szansę Sylvii Day ;)
UsuńAha, tak na marginesie, cieszę się bardzo :)
Czytałam drugą część, miałam sporo zastrzeżeń,ale seria na pewno znajdzie swoich fanów.
OdpowiedzUsuńRównież jestem przekonana, że znajdą się zwolennicy tej serii :)
UsuńJa jeszcze nie zmierzyłam się z literaturą erotyczną, ale coraz poważniej o tym myślę, w końcu, jak sama też uważasz, warto czasem sięgnąć po coś innego:) A książki autorki mają z pewnością swoich fanów, skoro posiadają tytuł bestsellerów. Z drugiej zaś strony, teraz widzimy jak względnym pojęciem jest słowo "bestseller", prawda?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak. "Bestseller" jak widać ma wiele odmian i wariantów :) Jeśli sama nie spróbujesz, nie będziesz wiedziała, czy jest to gatunek odpowiedni dla Ciebie :) Może warto podjąć próbę?
UsuńCzytałam "Żar nocy" - jednak bardziej mi się podobała niż ta Tobie. Jednak dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że Tobie przypadnie do gustu :)
UsuńŻyczę miłej lektury :)
Pierwsze i ostatnie spotkanie? Ała... A ja mam własnie książke na półce.No to pozostaje mi mieć nadzieję, że mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńNie chcę absolutnie Cię zniechęcać :) Mam nadzieję, że Ty będziesz miała lepsze wrażenia po lekturze :) Chętnie poznam później Twoją opinię :)
UsuńJakoś mnie do niej nie ciagnie.
OdpowiedzUsuńNic na siłę. Na pewno znajdziesz dla siebie coś ciekawszego :)
UsuńNie lubię książek erotycznych, to po prostu nie moja bajka, więc na pewno po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa też się przekonałam, że nie lubię i już podziękuję za tego rodzaju literaturę :)
UsuńA ja nie mam nic przeciwko erotykom, oczywiście jeżeli są na wysokim poziomie. Z pania Day mam jeszcze spotkanie przed sobą. :)
OdpowiedzUsuńNiewykluczone w takim razie, że Tobie się spodoba :)
UsuńNie przepadam za erotykami (no chyba, że są to wiersze, które uwielbiam). Chciałam coś przeczytać Sylvi Day, ale teraz jakos mój zapał ostygł :)
OdpowiedzUsuńWierszy erotycznych nie czytałam :) Ale chętnie sprawdzę czy bardziej przypadną mi do gustu niż tego rodzaju książki :)
UsuńChyba sobie daruję tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie jesteś zwolenniczką tego rodzaju literatury, to myślę, że nie masz czego żałować :)
Usuń