Tytuł: „Sklepik z niespodzianką. Lidka”
Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 272
Ocena: 6/6
Wydawca: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 272
Ocena: 6/6
Wypatrywana, wyczekiwana, wytęskniona… w
końcu trzecia część serii z kokardką trafiła w moje ręce. Po raz kolejny Katarzyna
Michalak obdarowała mnie tak potężną dawką emocji, że ciężko będzie mi wrócić
do codzienności.
Dla
tych, którzy nie czytali poprzednich dwóch części, powiem krótko, że cała seria
opowiada o życiu mieszkańców nadmorskiej miejscowości, o wdzięcznej nazwie
Pogodna. Jednak głównymi bohaterkami, z którymi dzielimy radości i smutki są
trzy przyjaciółki: Bogusia, Adela i Lidka. Ważne role odgrywają również
postacie drugiego planu. Wspomnę chociażby o Stasi, kobiecie o gołębim sercu, która
jest dobrym duchem tej powieści. Bez niej, ciężko byłoby wyjść obronną ręką z
niektórych opresji. Osobą, która również wprowadziła spore zamieszanie w życiu
Pogodzian jest piękna „tap madl” Konstancja, zwana Kocią.
Natomiast
tytułowy Sklepik z niespodzianką, jest miejscem spotkań i długich rozmów naszych trzech muszkieterek.
Autorka ma cudowną moc opisywania historii w
taki sposób, że w momencie, kiedy otwieram książkę… przenoszę się do innego
świata i uczestniczę w życiu bohaterek powieści. Każda z tych trzech kobiet jest mi na
swój sposób bliska. Z każdą z nich przynajmniej częściowo mogę się utożsamić, a
już na pewno z każdą z nich mogłabym się zaprzyjaźnić.
Pani Kasia postarała się, aby kolejna
część „Sklepiku…” była wyjątkowa pod względem rozgrywanych dramatów, wzruszeń i
zawirowań w życiu naszych głównych postaci. Były momenty, które
wywoływały uśmiech, były też takie, przy których łzy same płynęły po policzkach,
a także chwile, kiedy denerwowałam się tak bardzo, jakby sceny przedstawione w
książce dotyczyły mnie osobiście.
A teraz, co nie co o samej treści.
Poznajemy ciąg dalszy perypetii Bogusi,
właścicielki Sklepiku z bibelotami zwanymi „kurzołapkami”, w którym można również
skosztować pysznej czekolady i rozsmakować się w domowym cieście. Interes
rozkręca się na dobre, niezależnie od pory dnia, ciężko jest znaleźć wolny
stolik. Jednak to sercowe rozterki Bogusi najbardziej skupiają naszą uwagę.
Ukochany wyjechał do Australii, czy wróci i dotrzyma obietnicy złożonej
dziewczynie? Pojawia się również nowa postać, której przeżycia doprowadziły
mnie do płaczu. Proponuję wziąć kilka głębszych oddechów przed rozpoczęciem czytania, bo
później trudno będzie nabrać powietrza w płuca.
Jak poradzi sobie w roli żony i matki
Adela? Przedsiębiorcza Pani radna, potrafiąca zawrócić w głowie niejednemu
mężczyźnie, ale której serce zostało kiedyś złamane i skutki tego wydarzenia
prześladują ją do chwili obecnej. Małżonka wójta jest energiczną i silną osobowością,
której wydawałoby się, nic nie jest w stanie złamać. Ale czy na pewno? Adela borykając
się z własnymi problemami, musi jednocześnie wspierać swoje przyjaciółki w
bardzo trudnych dla nich momentach. Przyjaźń kobiet będzie wystawiona na ciężką
próbę.
I tytułowa bohaterka tej powieści Lidka.
Ciepła i dobra Pani weterynarz, ceniona przez mieszkańców miasteczka. Jej
historia ściska za serce, wiele przeżyła w dzieciństwie, obecnie jest nieszczęśliwa
w małżeństwie i ponad wszystko pragnie urodzić dziecko. To z nią będziemy
przeżywać kolejne dramaty. Do czego jest w stanie posunąć się kobieta, której
nie jest dane bycie matką? Która gotowa jest walczyć jak lwica, o szczęście
obcego dla niej dziecka? Myślę, że każda osoba posiadająca zdolność empatii,
będzie przeżywać tragiczne wydarzenia z życia Lidki, ale tylko te Panie, które
kiedykolwiek pragnęły potomka, a nie mogły tego marzenia ziścić lub te, którym
udało się, chociaż przez chwilę nosić dziecko pod swoim sercem, a potem je
stracić, będą w stanie zrozumieć, do czego zdolna jest zdesperowana i
niespełniona kobieta.
W książce znajdziemy różne rodzaje emocji,
od miłości do nienawiści. Zagłębimy się w nasze pragnienia, a także olbrzymią
potrzebę akceptacji i bliskości drugiej osoby. Dodatkowo autorka porusza tematy
ważne, takie nad którymi nie da się przejść obojętnie. Bez względu na to czy
chcecie tego czy nie, po przeczytaniu ostatnich stron powieści, nie da się tak
po prostu zamknąć książki i wrócić do rzeczywistości. Zostajemy z naszymi
myślami i pytaniami kłębiącymi się w głowie, dotyczącymi życia i wyborów, których
dokonujemy.
Każda część tej trylogii dostarczyła mi
innego rodzaju przeżyć, każda mnie zachwyciła i całkowicie pochłonęła. Dodatkowo,
oprócz cudownie napisanych scen, mamy piękne okładki książek, które przywołują
same ciepłe i pozytywne uczucia. Katarzyna Michalak po raz kolejny absolutnie
mnie urzekła.