Tytuł: "Troje"
Tytuł oryginału: „The Three"
Wydawca: Akurat
Data wydania: 22 maja 2014
Liczba stron: 480
Ocena: 5/6
Wydawca: Akurat
Data wydania: 22 maja 2014
Liczba stron: 480
Ocena: 5/6
Na wstępie zaznaczę, że już dawno nie byłam tak bardzo podekscytowana
premierą wydawniczą. Napięcie wzrosło jeszcze bardziej, kiedy otrzymałam
książkę w czarnej kopercie, a w środku czekała na mnie książka z mroczną okładką
i ciemnymi brzegami kartek, co sprawiało wrażenie, że trzymam w ręku skrzynkę…
czarną skrzynkę, która po otwarciu pomoże mi wyjaśnić przyczyny wypadków, o
których za chwilę Wam opowiem.
12 stycznia 2012 roku zapisał się na kartach historii, jako
Czarny Czwartek.
Właśnie tego dnia giną setki ludzi, kiedy w jednej chwili,
na czterech różnych kontynentach, dochodzi do czterech katastrof lotniczych. Z
rozbitych samolotów ocalało zaledwie „Troje” dzieci. Biorąc jednak pod uwagę
ogrom tragedii, wydaje się, że uniknięcie śmierci i wyjście z opresji niemal
bez szwanku jest prawdziwym cudem.
W pierwszej chwili wszyscy podejrzewają kolejne po 11 września
zamachy terrorystyczne. Jednak, kiedy zostają opublikowane nagrania pozostawione
na telefonach komórkowych przez niektórych pasażerów, społeczeństwo ogarnia
panika i do głosu dochodzą różnego rodzaju teorie spiskowe, od biblijnej
zapowiedzi zagłady, poprzez spisek rządowy, aż po udział obcych cywilizacji. Te
wydarzenia zmieniają losy świata.
Elspeth Martins, to dziennikarka, która zbiera artykuły, wycinki
prasowe, przeprowadza wywiady zarówno ze świadkami wydarzeń, z rodzinami
pasażerów znajdujących się na pokładach rozbitych samolotów, ich znajomymi i
sąsiadami, jak też z lekarzami i specjalistami do spraw lotnictwa. Na podstawie
pozyskanych materiałów powstaje książka, a my czytając powieść, tak naprawdę
czytamy reportaż Elspeth i
zagłębiamy się coraz bardziej w zagadkowe ocalenie naszej tytułowej trójki, a
są nimi: Hiro Yanagido z Japonii, Jessica Cradock z Wielkiej Brytanii i Bobby Small ze Stanów
Zjednoczonych.
Co właściwie
się wydarzyło? Dlaczego doszło do tych wypadków i czy w jakiś sposób są one ze
sobą powiązane? Jak to się stało, że tym dzieciom udało się przeżyć i jak
potoczą się ich dalsze losy? A może z czwartej katastrofy również ktoś ocalał,
tylko ukrywa się przed opinią publiczną?
Autorka dawkuje
czytelnikom poszczególne informacje w taki sposób, aby nie odsłonić zbyt
wcześnie tego, co mamy odkryć na ostatnich stronach powieści.
Mimo, iż książka jest fikcją literacką, napisana jest tak
realistycznie, że po przeczytaniu pierwszego rozdziału, odruchowo sprawdziłam w
internecie, czy aby na pewno przedstawione wydarzenia nie są prawdziwe, tym
bardziej, że Sarah Lotz zadbała o to, aby w fabułę sprytnie wpleść również zdarzenia
jak najbardziej rzeczywiste.
Co sprawia, że „Troje” tak bardzo intryguje? Może to, że
podczas czytania właściwie nie ma miejsca na chwilę oddechu, przez cały czas
towarzyszy nam dreszczyk emocji, klimat tajemniczości i atmosfera napięcia.
Książkę
ciężko moim zdaniem zakwalifikować do jednego konkretnego gatunku literackiego,
ale na pewno są w niej elementy thrillera, sensacji, kryminału, a nawet
horroru.
Ta lektura jest inna niż wszystkie, które do tej pory
czytałam, zarówno ze względu na konstrukcję i formę przekazu, jak również z uwagi na przedstawioną historię. Zakończenie jest dość kontrowersyjne i
jednym się spodoba, innym nie, ale należą się wielkie ukłony dla autorki za
pomysł i utrzymywanie napięcia do końcowych scen powieści.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu:
Brzmi ciekawie ;d Niedawno widziałam tę książkę w Empiku i rzeczywiście prezentuje się dość mrocznie. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :)
UsuńBędę na nią polować...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za polowanie :)
UsuńDawno już bym przeczytała tą książką, ponieważ wszyscy ją polecają, ale boję się, bo to horror.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, momentami czułam strach...
UsuńTo w takim razie, ciekawe jak ja zareaguję.
UsuńO tym możesz się przekonać tylko wtedy, kiedy sama się z nią zmierzysz :)
UsuńJeśli się odważysz, chętnie poznam Twoją opinię na jej temat :)
Ostatnio podarowałam dodatkowy egzemplarz przyjaciółce, którą w czwartek czeka podróż samolotem:) zaczęła czytać i wpadła w panikę ;D wykupiła dodatkowe ubezpieczenie na samolot :D nie ma to jak siła podświadomości:)
OdpowiedzUsuńHahahaha :D Padłam!
UsuńTak, zdecydowanie podświadomość może płatać figle :))))
W weekend planuję zabrać się za tą książkę. Jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
UsuńBardzo popularna ta książka ostatnio, tyle pozytywnych opinii, mam chęć przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńMnie również skusiły pozytywne recenzje na jej temat :)
UsuńOoo, to chcę przeczytać! Od kilkunastu dni ta książka za mną łazi. ;)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
No właśnie za mną też chodziła i w końcu udało się :) Mam nadzieję, że Tobie również uda się ją przeczytać.
UsuńChyba w końcu przejdę się do księgarni, bo magicznym trafem ta książka nie chce znaleźć się w moim domu :)
OdpowiedzUsuńHmmm... no popatrz, nie chce sama przyjść? Jakaś dziwna ;)
UsuńGdyby takie magiczne przyciąganie książek było możliwe... :)
Bardzo chętnie przeczytam ta książkę. Wydaje sie byc bardzo interesująca, choc pierwszy rzut oka i wspomnienie o ciemnych bokach raczej nastrajaly na jakiś paskudny horror. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńElementy horroru są, ale nie paskudnego :)
UsuńPozdrawiam!
Książkę mam, ale jeszcze jej nie czytałam. Ciągle odkładam ją na ,,potem'', bo jakoś mierzi mnie ten cały medialny szum wokół niej. Mimo to fabuła brzmi bardzo ciekawie, więc może się skuszę już niebawem.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że dałam się porwać temu medialnemu szaleństwu, ale tym razem nie żałuję.
UsuńTakie zbudowałaś napięcie tą recenzją, że do końca życia będę unikał dzieci ;)
OdpowiedzUsuńJeden widzę tylko zgrzyt w tej książce - jeżeli czarna okładka ma nasuwać na myśl czarną skrzynkę, to wtopa, bo one (te skrzynki) są koloru oranż.
Hahahaha :D Uśmiałam się do łez :)))
UsuńJako wielbicielka samolotów i wszystkiego, co jest z nimi związane przyznaję, że mimo, iż "czarne skrzynki" są tak naprawdę pomarańczowe, w tym przypadku nie zmieniło to mojego wrażenia, że trzymam w rękach jakąś czarną kasetkę czy pudełko, które odkryje przed mną mroczne tajemnice tej powieści ;)
Ty się śmiejesz, a ja cierpię, zawsze bowiem chciałem zostać ojcem, a teraz...
UsuńJako rekompensatę za zniszczone życie możesz mi podesłać tę książkę ;)
To może jednak lepiej, abyś nie czytał tej książki... bo wiesz pamięć ludzka jest dobra, ale też i krótka. Możliwe w takim razie, że zadziałają mechanizmy obronne Twojego organizmu i zapomnisz o tej traumie... a za jakiś czas usłyszysz tupot małych stóp ;)
UsuńAle znalazłaś wymówkę, żeby tylko książki nie wysyłać :p W sumie to Cię rozumiem, ja też nie lubię się z własnymi książkami rozstawać.
UsuńA moja pamięć może i jest krótka, ale za to słaba ;)
Ja nie byłam nią niestety zachwycona.
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi, to bardzo spodobał mi się pomysł na tę powieść, ale rozumiem, że nie każdemu może przypaść do gustu.
UsuńJestem bardzo ciekawa tej pozycji , zwłaszcza po tylu pozytywnych recenzjach ! ;)
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam :) Odkąd o niej usłyszałam wzbudziła moje zainteresowanie, a pozytywne opinie, zaostrzyły jeszcze bardziej mój apetyt.
Usuń