Tytuł: "Kto jak nie ja?"
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 17 września 2013
Liczba stron: 480
Ocena: 6/6
Katarzyna Kołczewska, to mieszkanka Warszawy, która dzieli
swoje życie wraz z córką i psem. Z wykształcenia lekarz, z zamiłowania pisarka. Tyle
informacji pojawia się w internecie.
Ale ja z całą pewnością wiem jeszcze jedno na temat tej autorki.
Osoba, która debiutuje tak dojrzałą i zaskakującą powieścią, musi być
piekielnie zdolna i utalentowana. Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z
jej twórczością. Ale po kolei.
Życie potrafi być przewrotne i nie zawsze przynosi nam to,
czego oczekujemy.
Los potrafi sobie zadrwić z naszych planów i stawia przed
nami wyzwania, z którymi być może wcale nie chcielibyśmy się zmierzyć.
Główną bohaterką książki jest Anna Słabkowska, 52-letnia pani
ginekolog z wieloletnim stażem, która obecnie przebywa na długim, przymusowym urlopie.
A ponieważ kobieta z własnego wyboru nigdy nie chciała mieć dzieci, a jej małżeństwo już dawno temu przestało istnieć, szuka pocieszenia w alkoholu i lekach, które spożywa w zdecydowanie zbyt dużych ilościach. Anna zamyka się w swoich czterech ścianach, nie chce nikogo widzieć, zupełnie odcina się od przyjaciół oraz od siostry Magdy, z którą od pewnego czasu łączą ją bardzo trudne i skomplikowane relacje. Pani doktor nie oczekuje już od życia niczego, oprócz spokoju.
A ponieważ kobieta z własnego wyboru nigdy nie chciała mieć dzieci, a jej małżeństwo już dawno temu przestało istnieć, szuka pocieszenia w alkoholu i lekach, które spożywa w zdecydowanie zbyt dużych ilościach. Anna zamyka się w swoich czterech ścianach, nie chce nikogo widzieć, zupełnie odcina się od przyjaciół oraz od siostry Magdy, z którą od pewnego czasu łączą ją bardzo trudne i skomplikowane relacje. Pani doktor nie oczekuje już od życia niczego, oprócz spokoju.
I wtedy, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, nasza
bohaterka otrzymuje telefon z tragiczną wiadomością. Jej siostrzenica wraz z
mężem i dzieckiem mieli wypadek samochodowy. Jedynie 3-letniej Oli
udaje się uniknąć śmierci. Niestety jej rodzice nie mieli tyle szczęścia. Anna
spotyka się w szpitalu ze swoją siostrą i szwagrem, dla których ogromny cios związany z utratą córki i zięcia, okazał się ponad ich siły. Magda dostaje zawału, a
jej mąż musi się teraz nią zaopiekować i pomóc w powrocie do zdrowia.
Tylko, co w tej sytuacji zrobić z osieroconą Olą? Kto zajmie się małą dziewczynką, którą los tak okrutnie doświadczył? „Kto jak nie ja?” zadaje sobie pytanie Anna. W jej oczach jest to o tyle trudne, że kobieta nigdy nie czuła instynktu macierzyńskiego i nie wie absolutnie nic na temat wychowywania dzieci. Jak Słabkowska poradzi sobie z zaistniałą sytuacją? Czy będzie potrafiła zaopiekować się przez chwilę dzieckiem, które wymaga olbrzymich pokładów ciepła, miłości, cierpliwości, wyrozumiałości i opieki? A co jeśli ta „chwila” będzie się przedłużać i kilka dni zacznie zmieniać się w tygodnie, a nawet miesiące?
Tylko, co w tej sytuacji zrobić z osieroconą Olą? Kto zajmie się małą dziewczynką, którą los tak okrutnie doświadczył? „Kto jak nie ja?” zadaje sobie pytanie Anna. W jej oczach jest to o tyle trudne, że kobieta nigdy nie czuła instynktu macierzyńskiego i nie wie absolutnie nic na temat wychowywania dzieci. Jak Słabkowska poradzi sobie z zaistniałą sytuacją? Czy będzie potrafiła zaopiekować się przez chwilę dzieckiem, które wymaga olbrzymich pokładów ciepła, miłości, cierpliwości, wyrozumiałości i opieki? A co jeśli ta „chwila” będzie się przedłużać i kilka dni zacznie zmieniać się w tygodnie, a nawet miesiące?
Książka Katarzyny Kołczewskiej już od pierwszych stron
chwyta za serce i nie daje wytchnienia nawet na chwilę. To historia o walce z
demonami, o samotności, o trudach rodzącej się miłości, o przyjaźni, o cierpieniu,
a także o bezsilności wobec rzeczy, na które nie mamy wpływu.
Zdanie na
okładce: „Ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym.” jest jak
najbardziej trafne. Nie da się czytać tej książki bez łez i olbrzymich emocji. Na
pewno jest to jedna z tych książek, które na długo pozostaną w mojej pamięci,
ponieważ... wierzcie mi, takie historie nie są tylko fikcją literacką, dzieją się
naprawdę i mogą spotkać każdego z nas.
Książka jest prawdziwa, aż do bólu. A bohaterowie, którzy wcale nie są idealni, co uważam za dodatkowy atut, wzbudzają sympatię, innym razem złość, a także litość czy współczucie. Będziecie się śmiać i płakać, ale na pewno nie pozostaniecie obojętni na przedstawione wydarzenia.
Gorąco polecam tę niezwykle poruszającą powieść, po którą tak sobie myślę, po prostu trzeba sięgnąć.
Książka jest prawdziwa, aż do bólu. A bohaterowie, którzy wcale nie są idealni, co uważam za dodatkowy atut, wzbudzają sympatię, innym razem złość, a także litość czy współczucie. Będziecie się śmiać i płakać, ale na pewno nie pozostaniecie obojętni na przedstawione wydarzenia.
Gorąco polecam tę niezwykle poruszającą powieść, po którą tak sobie myślę, po prostu trzeba sięgnąć.
Chętnie skorzystam z polecenia i sięgnę po powyższą książkę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :)
UsuńCzuję, że we mnie ta książka również wywoła wielkie emocje. Od teraz mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie musisz przygotować się na dużą emocjonalną dawkę.
UsuńPo takiej ocenie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się zachęcić :)
UsuńKsiążkę czytałam jeszcze przed premierą, ale ciągle mam ją żywą w pamięci, bowiem zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. A epilog dosłownie powala.
OdpowiedzUsuńOj tak...
UsuńCieszę się, że mamy podobne wrażenia po lekturze.
Bardzo zachęcacie dziewczyny!
UsuńUwierz mi, jest co zachwalać!
UsuńJak książka wywołuje tak skrajne emocje, to ja koniecznie muszę po nią sięgnąć. Fabuła bardzo mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam.
UsuńFabuła interesująca.
OdpowiedzUsuńNawet bardzo :)
UsuńTo książka jakby dla mnie napisana - już wiem, ze ja pokocham :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam Cie do siebie na konkurs :)
UsuńKsiążkę polecam :) A do konkursu zaraz dołączę :) Dzięki!
UsuńNie słyszałam wsześniej o książce, jednak bardzo mi się spodobała. Zauważyłam, że mamy naprawdę dobrych polskich pisarzy tylko trochę za mało ich reklamy ... Gdyby nie blogosfera (w moim przypadku) nie poznałabym niektórych powieści.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie samo zdanie na ten temat. Lubię twórczość naszych rodzimych autorów, ale gdyby nie recenzje na blogach, o wielu z nich nawet bym nie wiedziała... Dlatego cieszę się, że blogosfera ma się dobrze i oby tak dalej :)
UsuńKoniecznie muszę po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :)
UsuńPs. baner już jest ;)
UsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji czuję się zainteresowana. Może nie jest to mój ulubiony rodzaj książek ale od czasu do czasu mam ochotę na właśnie coś takiego. Jakiś czas temu czytałam książkę o podobnym temacie. Była to "Czarownica" Anny Klejzerowicz, którą mogę śmiało polecić. A książkę opisaną przez Ciebie dopisuję do listy "do przeczytania". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że udało mi się Ciebie zainteresować.
UsuńNie słyszałam wcześniej o "Czarownicy", ale muszę przyjrzeć się jej z bliska :)
Pozdrawiam!